Indyjski rynek smartfonów spowolniony przez kryzys COVID w I kwartale 2020 r.

Opublikowany: 2020-04-28

Wpływ wirusa COVID-19 odczuł indyjski rynek smartfonów w pierwszym kwartale 2020 r. Chociaż kraj został zablokowany dopiero pod koniec kwartału (od około 20 marca), jego wpływ był wystarczająco głęboki, aby ograniczyć wzrost w kwartale do zaledwie 4 proc. w porównaniu do I kwartału 2019 r., jak wynika z raportu za kwartał przeprowadzonego przez Counterpoint Research. Niemniej jednak w tym okresie zaobserwowano kilka bardzo interesujących trendów. Były to najbardziej godne uwagi:

Indian Smartphone Market Slowed Down by COVID Crisis in Q1 2020 - vivo india

Spis treści

Xiaomi wciąż na topie, z największym udziałem od 2018 roku

Xiaomi pozostało graczem numer jeden na indyjskim rynku smartfonów, rosnąc o skromne 6 proc. rok do roku, ale wciąż osiągając 30-procentowy udział w rynku, który jest najwyższy od pierwszego kwartału 2018 roku. jego ekspansja offline odegrała ważną rolę w jego sukcesie. Nawiasem mówiąc, Xiaomi miało również największy udział w całym rynku telefonów, który obejmuje telefony z funkcjami.

Vivo konsoliduje numer dwa

Vivo zaskoczyło wiele osób, gdy w czwartym kwartale 2019 r. zajęło drugie miejsce na rynku indyjskim od Samsunga. Cóż, najwyraźniej nie był to przypadek jednorazowy, ponieważ w pierwszym kwartale 2020 r. Vivo ponownie zajął drugie miejsce z 40-procentowym wzrostem rok do roku i udziałem w rynku na poziomie 17 procent. Szczególnie dobrze wypadła seria Y, a według raportu marka wyszła z kwartału z niskimi zapasami – zawsze dobry znak.

Samsung lata w średnim segmencie, potyka się w segmencie budżetowym

Samsung nie był zbyt daleko w tyle za Vivo w I kwartale 2020 r., z udziałem w rynku, który był tylko o jeden procent mniejszy – 16 proc. Odnotowała jednak gwałtowny spadek rok do roku o 84 proc. Jego gwiazdami w tym kwartale były urządzenia ze średniego segmentu, takie jak Galaxy A51, A20s, A30s i M30s, oraz tańsze modele premium, takie jak Galaxy S10 Lite i Galaxy Note 10 Lite, ale przegrały z Redmi, Realme, i Vivo w segmencie sub 10 000 Rs, gdzie kiedyś dominował.

Realme, Oppo kontynuuje czwartą piątą bitwę

Walka między czwartym a piątym miejscem nadal jest bliska, mimo że walczące z nią marki odnotowały imponujący wzrost. Na koniec 2019 roku Realme zakończyło się tuż przed Oppo z 14-procentowym udziałem w rynku w porównaniu z 12-procentowym udziałem Oppo. Realme odnotowało wzrost o 119 procent w porównaniu do pierwszego kwartału 2019 r., przy czym segment budżetowy C3 i 5i radził sobie dobrze. Z kolei Oppo odnotowało wzrost o 83 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem, a A5 2020 i A5 radzą sobie bardzo dobrze.

Poco zaczyna się liczyć

Indian Smartphone Market Slowed Down by COVID Crisis in Q1 2020 - poco x2 review 6

Poco, który trafił na pierwsze strony gazet wraz z F1 w 2018 roku, dokonał niesamowitego powrotu w pierwszym kwartale 2019 roku. Chociaż został wprowadzony na rynek dopiero w lutym, jego model X2 poradził sobie na tyle dobrze, że uzyskał udział w rynku na poziomie 2 procent. Nic dziwnego, że pojawiła się jako jedna z pięciu najlepszych marek w segmencie 15 000 – 20 000 Rs.

Samsung zdobywa koronę premium

Segment telefonów premium – ten o wartości 30 000 Rs i więcej – był pewnego rodzaju niespodzianką, gdy Samsung wyprzedził OnePlusa, stając się graczem numer jeden. Galaxy Note 10 Lite i Galaxy S10 Lite prawdopodobnie odegrały główną rolę w tym wzroście.

Apple króluje w segmencie ultra-premium

Jeśli chodzi o telefony wycenione powyżej 45 000 rupii, Apple nadal dominował na indyjskim rynku. Wysoka wydajność iPhone'a 11 i świetne zniżki na Amazon i Flipkart sprawiły, że marka zdobyła niesamowity 55-procentowy udział w rynku!

Wyzwanie przed OnePlus

Indian Smartphone Market Slowed Down by COVID Crisis in Q1 2020 - OnePlus8pro

OnePlus jakiś czas temu był wiodącym graczem w segmencie premium, a raport przewiduje, że rozszerzy swoją obecność w segmencie ultra-premium wraz z wprowadzeniem serii OnePlus 8. Jednak biorąc pod uwagę premierę iPhone'a SE, nowo odkrytą siłę flagowego budżetu Samsunga, oraz ograniczenia narzucone przez sytuację blokady, uważamy, że Never Settler ma w rękach prawdziwą bitwę.

Trudne dni dla producentów OEM, urządzenia klasy podstawowej

Nadchodzące dni prawdopodobnie będą trudne dla branży, ponieważ większość czasu spędzilibyśmy w stanie blokady, w której nie miała miejsca żadna sprzedaż telefonów. Raport przewiduje trudny czas dla producentów OEM, ponieważ będą musieli zarządzać istniejącymi zapasami we wszystkich punktach dystrybucyjnych i detalicznych, a także uwzględnić stopniowe otwieranie blokady. Raport stwierdza dalej, że ponieważ konsumenci smartfonów klasy podstawowej prawdopodobnie ucierpią najbardziej z powodu blokady, popyt na smartfony klasy podstawowej spadnie w najbliższym czasie. Stwierdza, że ​​popyt prawdopodobnie przesunie się na drugą połowę roku, a ludzie mogą odłożyć zakupy do sezonu świątecznego, nawet jeśli sytuacja w terenie ustabilizuje się do połowy roku.

Słowo z Canalys też…

Indian Smartphone Market Slowed Down by COVID Crisis in Q1 2020 - Samsung Galaxy M21

I nawet gdy to jest pisane, Canalys również przedstawił swój raport za pierwszy kwartał 2020 r. Chociaż ten raport pokazuje, że indyjski rynek smartfonów rośnie o bardziej imponujące 12 procent, jego rankingi w pierwszej piątce są podobne, z Xiaomi na szczycie (30,6 10,3 mln sprzedanych sztuk), Vivo na drugim miejscu (19,9 proc., 6,7 mln), Samsung spadł na trzecie (14 proc., 6,3 mln), Realme na czwartym (11,7 proc., 3,9 mln), a Oppo na piątym (10,4 proc.). 3.5 miliona).

Canalys również spodziewa się, że rynek spadnie w II kwartale 2020 r. z powodu blokady Covid i podkreśla, że ​​dostępność pracowników przy ograniczonym transporcie publicznym będzie wyzwaniem dla producentów OEM, podobnie jak zmniejszenie zdolności produkcyjnej w związku z oczekiwanymi nowymi przepisami dotyczącymi siły roboczej (podkreślając dystans społeczny) gdy blokada zostanie zniesiona. Oczekuje jednak, że popyt konsumencki będzie silny, a także oczekuje, że kanały internetowe będą dobrze sobie radzić, ponieważ konsumenci obawiają się zakupów offline z powodu strachu przed wirusami.