Miesiąc po uruchomieniu telefonu (1) nic nie ma o czym myśleć

Opublikowany: 2022-08-19

Nie ma czegoś takiego jak zła reklama ” to często powtarzana mantra, którą wielu marketerów przysięga i żyje. Zgodnie z tym tokiem myślenia, liczy się zasięg w mediach. Nawet jeśli nie jest to pochlebne, pomaga tylko w sprawie, zwracając uwagę. Może to być prawdą w niektórych przypadkach, ale w szybko zmieniającym się świecie technologii negatywna uwaga może błyskawicznie przenieść cię z bogactwa do szmaty.

Nothing Phone (1) Opinion

Spis treści

Rozdawanie masterclass w szumie

Większość marek buduje szum wokół swoich smartfonów, aby przyciągnąć jak najwięcej uwagi. Mimo to w tym roku nowy gracz w lidze smartfonów prawie wykorzystał ten aspekt, generując rodzaj szumu wokół swojego pierwszego telefonu, o który walczą znane marki. Mówimy o Nic i jego niedawno wprowadzonym smartfonie Phone (1).

Podczas gdy większości telefonów udaje się trafić na pierwsze strony gazet w dniach poprzedzających ich premierę, Telefon (1) trafiał na nagłówki na kilka miesięcy przed premierą. Od projektu, przez prototyp, po przecieki i plotki, telefon Nothing Phone (1) najdłużej pozostawał w czołówce. I ta uwaga trwała nawet po uruchomieniu telefonu.

Podczas uruchamiania telefonu (1), Carl Pei, współzałożyciel OnePlus and Nothing, podkreślił, że urządzenie było bardziej związane z doświadczeniem niż specyfikacjami i liczbami. Dlatego nie było zaskoczeniem, że specyfikacje telefonu nie były szczególnie oszałamiające. Półprzezroczysty tył telefonu z 900 maleńkimi diodami LED skłonił głowy do odwrócenia głowy i skłonienia ludzi do wstania i gapienia się. Pei twierdził, że chce, aby smartfony znów były ekscytujące, i szczerze mówiąc, Nothing Phone (1) zdołał wywołać wiele emocji, jeżdżąc tam przez jakiś czas. W świecie zdominowanym przez takie firmy jak Samsung i Apple, Nic zdołało zdobyć nagłówki przez długi czas dzięki telefonowi, który grał wyłącznie na doświadczeniu i kosztował ułamek większości flagowców. To była klasa mistrzowska w szumie.

Fala szumu zamienia się w falę

Podczas gdy uwaga wokół Telefonu Nic (1) wciąż nie chce umrzeć, podekscytowanie z pewnością wygasło i rzeczywiście, część uwagi stała się negatywna.

Przed i podczas premiery Phone(1), Pei wielokrotnie podkreślał, że chce skupić się na dostarczaniu wspaniałych wrażeń ze smartfona i nie chce brać udziału w wyścigu szczurów specyfikacji i liczb. Mówił o elastycznym wyświetlaczu Nic nie służyło do uczynienia frontu telefonu (1) bardziej symetrycznym, standardowym interfejsie Androida, który zapewnia przejrzysty, pozbawiony bałaganu interfejs użytkownika, oraz o tym, jak marka wykorzystała materiały przyjazne dla środowiska do zbudowania urządzenia. Wszystko to stworzyło pomysł na urządzenie, które było niejako o krok wyżej od zwykłych smartfonów. A diody LED z tyłu tylko pomogły w jego przyczynie. Wydawało się, że za tym szumem kryje się jakaś substancja.

Ale od czasu premiery, Telefon (1) faktycznie borykał się z wieloma problemami, które wprawiłyby w zakłopotanie większość urządzeń klasy podstawowej, nie mówiąc już o smartfonie ze średniej półki, który pojawił się na rynku, obiecując, że będzie inny i prawie „ świętszy niż ty”. Chociaż nic nie podkreślało faktu, że są bardziej skoncentrowani na jakości telefonu niż na liczbach, które przynosi, wielu użytkowników znalazło pęknięcia w tym samym twierdzeniu.

Drobiny kurzu, martwe piksele… i nie tylko

Jak na ironię, największy USP telefonu (1), ten półprzezroczysty tył ze światłami LED, znalazł się w oku burzy jakościowej, wywołując pytania dotyczące standardów jakości, z jakimi jest wyposażony telefon. Użytkownicy udostępnili zdjęcia telefonu, w którym cząsteczki kurzu dostały się do szklanej tylnej części telefonu – problem, który zaobserwowano szczególnie w przypadku czarnych wariantów sprzedawanych na rynku indyjskim. Wzbudziło to obawy o to, jak wytrzymały jest telefon. Gdyby kurz mógł dostać się do tylnego panelu, czy byłby w stanie powstrzymać wodę? Z tymi wszystkimi diodami LED w środku tego rodzaju wnikanie wydaje się być receptą na katastrofę, a także rodzi problemy z oceną IP53 telefonu.

To nie wszystko. Tuż po uruchomieniu pierwszej sprzedaży Telefonu (1) niektórzy użytkownicy zaczęli borykać się z problemem martwych pikseli, w którym wyświetlacz Telefonu (1) zawiera martwe piksele, które nie reagują na wyświetlane treści. Te martwe piksele pojawiały się głównie w pobliżu przedniej kamery na wyświetlaczu, co wskazuje, że jest to bardziej prawdopodobne, że jest to problem sprzętowy niż spowodowany fizycznym uszkodzeniem. Innym problemem, z którym borykają się niektórzy klienci, jest to, że wyświetlacz ma zielony odcień, gdy jest umieszczony w ciemnym otoczeniu o niskiej jasności. Nic również nie potwierdziło tego problemu i w oświadczeniu wspomniało, że zostanie on rozwiązany wraz z aktualizacją oprogramowania.

Następnie pojawiają się skargi na to, że oprogramowanie jest wadliwe, a niektórzy konsumenci mają nawet trudności z sparowaniem urządzeń z telefonem przez Bluetooth. Największym problemem jest to, że nie są to odosobnione przypadki ograniczone do jednego lub dwóch urządzeń, ale wydają się być problemami, z którymi boryka się wielu użytkowników.

Brak telefonów, obecne aktualizacje (zbyt wiele aktualizacji?)

Na domiar złego Nothing ma też problemy z dostarczaniem obiecanych jednostek. Wielu kupiło urządzenie przez Internet i zapłaciło nawet zaliczki, ale niestety Nic nie było w stanie dostarczyć jednostek swoim klientom. Chociaż były zwykłe odgłosy o „przytłaczającej reakcji” prowadzącej do problemów z zaopatrzeniem, wydaje się trochę dziwne, że zespół prowadzony przez kogoś, kto był współzałożycielem OnePlus, nie miał linii zaopatrzenia. Pojawiają się również skargi na brak niezawodnych centrów serwisowych, choć jest to problem, z którym boryka się wiele marek w Indiach.

Wydaje się, że ma na swoim miejscu niezwykle szybki system aktualizacji oprogramowania. Ale nawet to okazuje się nieco mieszanym błogosławieństwem. Od czasu premiery Phone (1) firma Nothing dostarczyła trzy główne aktualizacje systemu operacyjnego. Wielu może to postrzegać jako nieustanne wysiłki marki mające na celu ulepszenie urządzenia, ale fakt, że te aktualizacje naprawiły błędy oprogramowania i dodano funkcje, sprawił, że zastanawiano się, czy Nic faktycznie nie wprowadziło produktu na rynek bez odpowiednich testów. A to po raz kolejny rodzi problemy z kontrolą jakości.

I nawet gdy to wszystko się dzieje, Nic nie podniosło ceny telefonu (1), powołując się na czynniki ekonomiczne, takie jak wahania kursów walut i rosnące koszty komponentów.

JEST coś znanego jako zła reklama (i nic nie musi sobie z tym radzić)

Chociaż wiele osób nie przypisuje się nikomu, że robi wszystko, co w jego mocy, aby rozwiązać pojawiające się problemy, uderzające jest to, że marka milczy w tym zakresie. Jego stosunkowo skromne odpowiedzi wyraźnie kontrastowały z wypowiedziami pełnymi przymiotników, które wygłaszał podczas promowania swojego urządzenia.

Nic nie obiecywało nam rewolucyjnego telefonu, który przywróci emocje w tym „nudnym” klimacie smartfonów. I chociaż Nothing Phone (1) jest rzeczywiście bardzo niepodobny do niczego, problemy z nim związane i letnia reakcja marki na nie mogą skłonić wielu do trzymania się nudnych i starych, ale niezawodnie działających smartfonów.

Nic nie zdołało zbudować wielkiego szumu wokół Telefonu (1), ale ten szum jest mieczem obosiecznym i może wyrządzić tyle samo szkód, co dobry, zwłaszcza gdy nie jest poparty akcjami. Marka udowodniła, że ​​potrafi zrobić cud marketingowy w świecie smartfonów. Być może nadszedł czas, aby skupił się tak samo na doświadczeniu użytkownika, jak o tym mówi. Nic nie przemówiło do rozmowy. Musi też zacząć spacerować.

Bo bez względu na to, co mówią czarodzieje marketingu, istnieje coś, co nazywa się złą reklamą. Coś, na co Nic nie musi zwracać uwagi.