Tim Wakeham, elitarny trener i konsultant organizacyjny, daje wgląd w swój sukces
Opublikowany: 2022-10-24Tim Wakeham jest utalentowanym trenerem i konsultantem organizacyjnym, który miał szczęście trenować i konsultować się na poziomie korporacji, sił zbrojnych, UFC, NFL, NHL, Olympic i Power Five.
Po odkryciu sukcesów w lekkoatletyce i piłce nożnej w szkole średniej, Tim Wakeham zdobył pierwsze doświadczenie w coachingu, kiedy wrócił jako asystent trenera do obu tych drużyn, jednocześnie zdobywając tytuł Associate w Sumoi College. Chociaż nie miał formalnego szkolenia jako trener, Tim podkreślał znaczenie jasnego przekazywania podstaw, rzucania ludziom wyzwania, aby wykorzystywali ich pełny potencjał i sprzedawania ich na swojej szczerej wierze w nich.
Tim Wakeham zdobył tytuł licencjata na Northern Michigan University oraz tytuł magistra na University of North Dakota, jednocześnie szkoląc się w coachingu.
Po doradzaniu tysiącom ludzi, pracy z setkami zespołów i pełnieniu funkcji powiernika setek liderów, Tim Wakeham został uhonorowany tytułem Master Coacha w 2010 roku przez swoją profesjonalną organizację coachingową. Opublikował ponad 30 artykułów komercyjnych, w tym dwa krajowe artykuły okładkowe, trzy rozdziały w książkach i jeden artykuł w czasopiśmie naukowym. Jest także znakomitym mówcą publicznym, który przemawiał na ponad 60 krajowych i regionalnych konferencjach i klinikach coachingowych w Stanach Zjednoczonych na takie tematy, jak elitarne przywództwo i umiejętna komunikacja.
Obecnie, na ostatnim roku studiów doktoranckich z zakresu psychologii przywództwa z naciskiem na neurobiologię przywództwa, Tim Wakeham spędza wolny czas uczestnicząc w przygodach ze swoim psem Bo.
Mieliśmy okazję spotkać się z Timem Wakehamem, który podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat tego, co sprawia, że odnosi sukcesy i co uważa za najbardziej satysfakcjonujący moment jako trener.
Jak myślisz, co sprawia, że odnosisz sukcesy?
Wiele moich sukcesów sprowadza się do tego, że jestem kimś, komu bardzo zależy. Jestem w pełni zaangażowany w wywieranie pozytywnego wpływu na każdą osobę lub organizację, której próbuję pomóc. Jestem oddany sukcesowi organizacyjnemu i wpływowemu przywództwu dzięki podejściu skoncentrowanemu na osobie i rozwiązaniu. Chcę pomóc liderom pokazać się jako najlepsza wersja siebie i współpracować z nimi, aby pozytywnie wpłynąć na ich system.
Zawsze byłam poważna i oddana temu, na co miałam ochotę. Kiedy powiedziałem, że chcę skutecznie kierować mężczyznami i kobietami, urzeczywistniłem ten cel i robiłem to przez ponad 25 lat. Powiedziałem sobie, że będę prowadzić zajęcia na poziomie kolegialnym i robiłem to przez ponad 20 lat. To samo dotyczy zostania trenerem Master i uzyskania doktoratu. Bez względu na to, na co się nastawię, to się urzeczywistniam. Moje oddanie moim celom i ludziom, z którymi pracuję, zaprowadziło mnie daleko.
Jaki był Twój najbardziej satysfakcjonujący moment jako coach/konsultant?
Miałem więcej chwil niż jedna osoba zasługuje. Jak to jest prawdopodobnie dla większości ludzi, moimi najbardziej satysfakcjonującymi momentami nie były pierścienie mistrzowskie, zwycięstwa, wzrost, nagrody czy wyróżnienia. Moja satysfakcja jako trenera tysięcy jest w rozmowach telefonicznych, lunchach, zbliżeniach, uściskach i ponad 600 kartkach z podziękowaniami, które otrzymałem przez lata. Zostałem naprawdę pobłogosławiony relacjami, które utworzyłem.
Jeśli chodzi o pojedynczy moment, który mi się wyróżnia, w szczególności przychodzi mi na myśl. Pod koniec mojego ostatniego roku coachingu w Michigan Tech, główny trener koszykówki kobiet i główny trener koszykówki mężczyzn wezwali mnie na scenę. To była kompletna niespodzianka i wiedzieli, że nigdy bym nie uczestniczył, gdybym wiedział, co nadchodzi. Obaj zdobyli tytuł trenera roku, ale wręczyli mi jedną ze swoich nagród, na której wyryto moje imię. Następnie powiedzieli miłe słowa dotyczące mojej służby i rady. Świadomość, że wpłynęłam na nich i ich zespoły, a następnie, że zostałam za to publicznie doceniona, sprawiła, że było to jedno z najlepszych wspomnień w moim życiu zawodowym.
Jaką książkę polecasz wszystkim przeczytać i dlaczego?
Too Soon Old, Too Late Smart, napisane przez psychologa Gordona Livingstona, jest przepełnione cudowną życiową mądrością. Jest pięknie napisany i niezwykle efektowny. Jest to szczególnie inspirujące dla tych, którzy przezwyciężają stratę lub pracują nad tym, by stać się osobą, którą chcieliby być.
Codzienna witalność autorstwa psychiatry Samanthy Boardman jest wypełniona opartymi na dowodach sugestiami, jak żyć witalnym życiem i znaleźć siłę w stresie. Jest wypełniony po brzegi jedną popartą naukowo sugestią za drugą.
Po dwudziestu latach zrezygnowałeś ze stanowiska Trenera Siły i Kondycji Sportów Olimpijskich w lutym 2020 r. w związku z poważnymi zarzutami. Czy możesz nam opowiedzieć o wydarzeniach, które doprowadziły do Twojego wyjazdu i co się od tego czasu wydarzyło?
Przestępcze postępowanie Larry'ego Nassara i wynikający z niego skandal z powodu braku dochodzenia i ochrony ofiar MSU wywarły dalekosiężny wpływ na Michigan State University i skłoniły do bardzo potrzebnej ponownej oceny polityki i personelu w całym wydziale sportowym i kampusie jako całości. Dla ofiar Nassara utworzono fundusz rozliczeniowy o wartości setek milionów dolarów.
W następstwie skandalu Larry'ego Nassara było wiele obaw nawet o potencjalne ryzyko lub przyszłe spory sądowe, co wywołało silną kontrreakcję ze strony MSU. Wiele osób z wydziału sportowego i kampusu straciło w rezultacie pracę. Byłem jednym z nich z powodu sprawy o tytuł IX zainicjowanej przez byłego sportowca z MSU, z którym utrzymywałem dobrowolny romantyczny związek, po którym nastąpiła siedmioletnia przyjaźń zbudowana na zaufaniu i wzajemnym szacunku. Ponad 15 lat później związek ten został ponownie zinterpretowany i znalazł się na jej korzyść urzędnik ds. restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji.
Gdybyś miał zacząć od nowa, co zrobiłbyś inaczej?
Przez lata w MSU nauczyłem się czegoś bardzo ważnego, czego nigdy bym nie powtórzył. Gdybym mógł zrobić to wszystko jeszcze raz w MSU, nie próbowałbym być ratownikiem-bohaterem, który pływał po wzburzonych morzach, aby uratować wszystkich.
Zamiast tego starałbym się być latarnią morską, która na odległość prowadzi ludzi do brzegu (tj. słuchać, wczuwać się, współpracować i wspierać ich). Ograniczyłbym również moje wysokie standardy do złożoności naszego VUCA (tj. niestabilnego, niepewnego, złożonego i niejednoznacznego) świata.