Vee Saieh: Mistrz tworzenia historii o głębi i wydźwięku emocjonalnym

Opublikowany: 2023-08-31

W świecie typowych historii i powtarzających się tematów scenariusze Vee Saieh wyłaniają się jak powiew świeżego, różnorodnego powietrza, wprowadzając widzów w wciągające historie, zachowując jednocześnie namacalny rdzeń emocjonalny. Od niesamowitych scen nadprzyrodzonych po głęboko introspektywne historie osobiste – zwinność narracji Saieha jest zarówno godna pozazdroszczenia, jak i pochwały.

Dzisiejszy przemysł filmowy i rozrywkowy jest zarówno odzwierciedleniem gustów społeczeństwa, jak i czynnikiem wpływającym na perspektywy kulturowe. Wraz z rozprzestrzenianiem się platform przesyłania strumieniowego i globalnym rozpowszechnianiem treści widzowie stali się bardziej wymagający i szukają historii, które nie tylko bawią, ale także rezonują. Ta zmiana nawyków konsumpcyjnych otworzyła także drzwi dla historii, które są wyjątkowe, refleksyjne i pełne niuansów. Narracje, które chwytają za serce, skłaniają do refleksji lub przenoszą w inny świat, są dziś bardziej aktualne niż kiedykolwiek wcześniej.

Wchodzi Vee Saieh. Jej podróż po świecie kina charakteryzuje się nie tylko wyjątkową umiejętnością tworzenia fascynujących narracji, ale także darem wszechstronności. W trakcie swojej bogatej kariery scenariusze Vee niezmiennie wyróżniały się nie tylko indywidualnymi zaletami, ale także zbiorowym zasięgiem. Jej projekty niezmiennie plasują się w czołowym 1% na Coverfly – niezwykle popularnej witrynie hostującej skrypty – i wygrywały lub były finalistami niektórych z najbardziej konkurencyjnych konkursów, takich jak WeScreenplay, Final Draft's Big Break i PAGE Awards. Vee dokonała tego, tworząc bardzo różne historie, które obejmują spektrum gatunków i tematów. Te i inne wyróżnienia potwierdzają, że jej wiedza i sukcesy w swojej dziedzinie są niezaprzeczalne.

W naszym ekskluzywnym wywiadzie z Vee odkrywamy, jak konstruuje tak wpływowe historie, które są zarówno różnorodne, jak i głębokie. Szybki rzut oka na jej dzieła, takie jak „Kingdom Come”, „SOUL SEARCHING” i „Hellbound”, pokazuje jej biegłość w różnych gatunkach. Podczas gdy „Kingdom Come” splata zawiłe wątki wiary i smutku w nadprzyrodzonym tle, „SOUL SEARCHING” po mistrzowsku łączy elementy dramatu kryminalnego z głęboką introspekcją. „Hellbound” zabiera czytelników w intensywną podróż do podziemnego świata, będącego odbiciem duszy i przeszłych żalów. Dzięki tym pracom widać wyraźnie, że Vee nie jest tylko gawędziarzem; jest kameleonem, dostosowującym się i błyszczącym w różnorodnych środowiskach narracyjnych.

Podejście Saieha do łączenia gatunków jest głęboko zakorzenione w rozwoju postaci. „Możesz napisać historię w dowolnym gatunku – lub w dowolnej mieszance gatunków – pod warunkiem, że twoi bohaterowie, ich relacje i ich zmagania są prawdziwe” – zastanawia się. To skupienie się na narracjach skupiających się na postaciach, niezależnie od gatunku, nadaje jej opowieściom niepowtarzalną głębię. Każda postać, ze swoimi wadami i pragnieniami, odzwierciedla aspekty ludzkich doświadczeń, dzięki czemu można je powszechnie utożsamić. Skłonność Vee do moralnie szarych postaci w połączeniu z jej umiejętnością zaszczepiania w nich uniwersalnych pragnień sprawia, że ​​jej opowieści są zarówno urzekające, jak i wymowne.

Co więcej, światy wykreowane przez Vee w jej narracjach nie są jedynie tłem; są żywymi, oddychającymi istotami. Skomplikowane budowanie świata, szczególnie w opowieściach z elementami nadprzyrodzonymi lub fantastycznymi, nie polega tylko na stworzeniu środowiska, ale na zapewnieniu, że uzupełnia ono historię i jej bohaterów.

Czerpiąc z różnorodnych inspiracji, od niesamowitych przesądów po wrodzoną magię, którą widzi w życiu codziennym, Vee Saieh tworzy historie, które zapadają w pamięć. Jej narracje to nie tylko opowieści; to doświadczenia – takie, które wywołują emocje, prowokują do myślenia i przenoszą czytelników w światy pięknie nieznane, a jednocześnie doskonale znane.

Jesteśmy naprawdę zaszczyceni możliwością rozmowy z Tobą, Vee. Od elementów nadprzyrodzonych w „Kingdom Come” po introspektywne motywy w „SOUL SEARCHING” – wydaje się, że masz talent do łączenia gatunków. Jak podchodzisz do łączenia różnych elementów narracji, aby stworzyć wyjątkową historię?

Myślę, że tak naprawdę wszystko sprowadza się do postaci. Możesz napisać historię w dowolnym gatunku – lub dowolnej mieszance gatunków – pod warunkiem, że twoi bohaterowie, ich relacje i ich zmagania są prawdziwe. W pewnym sensie wszystkie moje historie mają silny wątek dramatyczny, niezależnie od tego, czy są to fantasy, horror, thriller czy, cóż, dramat. Nawet elementy nadprzyrodzone w „Kingdom Come” są po prostu nośnikiem opowieści o wierze i smutku. A SOUL SEARCHING, mimo że jest dramatem kryminalnym o zjawiskach nadprzyrodzonych, tak naprawdę opowiada o walce o stawanie się lepszym człowiekiem.

Gatunki same w sobie stanowią po prostu kształt, jaki przybiera opowieść. Dopóki masz mocne podstawowe elementy i fascynującą historię, możesz dobrze się bawić tym, jak się ubierzesz.

Twoje historie ukazują intensywne osobiste podróże. Jak radzisz sobie z tworzeniem tak bogatych, wielowymiarowych postaci i ile widzisz w nich siebie?

Naturalnie pociągają mnie moralnie szare postacie, niezależnie od tego, czy są czyste i stąpają po śliskiej równinie, czy też dręczone poczuciem winy i próbujące stać się lepszą osobą. A samo w sobie przypisywanie bohaterowi wad – chciwości, nieuczciwości, drażliwości – już czyni go bardziej ludzkim i możliwym do utożsamienia. Poza tym staram się dawać im proste, ale uniwersalne pragnienia, z którymi widz może się utożsamić. Zatem niezależnie od gatunku, trzon postaci pozostaje zakorzeniony w ludzkim doświadczeniu.

We wszystkich moich postaciach jest trochę mnie. Wszystkie teksty powstają na podstawie przeżytych doświadczeń – niekoniecznie stojących przed tymi samymi wyzwaniami, co bohaterowie twoich opowieści (nigdy nie podróżowałem do podziemi ani nie zawierałem paktu z Niebem!), ale wszyscy bohaterowie posiadają ziarno prawdy, które w jakiś sposób odnosi się do wyzwania we własnym życiu.

Zdjęcie dzięki uprzejmości Rosity Lamy Muvdi.

Przejście pomiędzy różnymi gatunkami i stylami wymaga ogromnej wszechstronności. Jak przełączasz się mentalnie pomiędzy różnymi światami narracji i czy masz ulubiony gatunek, w którym piszesz?

Aby móc pracować między gatunkami, musisz nie tylko zrozumieć konwencje gatunku, w którym pracujesz, ale także, a co ważniejsze, która z tych konwencji ma zastosowanie do Twojej historii. Na przykład, nawet jeśli pracujesz nad horrorem, pisanie horroru o zjawiskach nadprzyrodzonych będzie się różnić od pisania horroru ciała lub slashera (i to bez uwzględnienia nakładania się). Przyjemny dla publiczności horror z mnóstwem jump-scare'ów będzie toczył się w zupełnie innym tempie niż ponura, powolna akcja.

Kiedy już zrozumiesz, jaką historię chcesz opowiedzieć, przełączanie między gatunkami stanie się mniej zniechęcające. Moje ulubione gatunki to prawdopodobnie Horror i Dramat!

Każda Twoja historia zdaje się wprowadzać czytelników w nowy, wciągający świat. Czy możesz podzielić się spostrzeżeniami na temat swojego procesu budowania świata, zwłaszcza w przypadku historii z elementami nadprzyrodzonymi lub fantastycznymi?

Budowanie świata jest dla mnie zabawnym, ale intensywnym procesem. Ponieważ jestem bardzo skupiony na szczegółach, czasami może to być przytłaczające lub stracić z oczu szerszy obraz, ale ta sama dokładność sprawia, że ​​świat wydaje się prawdziwy i żywy.

Dla mnie budowanie świata jest ściśle powiązane z historią i postacią, a każdy z nich wpływa na pozostałe w płynnej pętli sprzężenia zwrotnego, a ostatecznym celem jest opowiedzenie najjaśniejszej i najbardziej przekonującej wersji historii. Myślę, że to byłaby moja zasada numer jeden w budowaniu świata. Wszystko musi służyć historii i bohaterom, czy to po to, aby je przetestować, czy też rzucić jaśniejsze światło na temat.

Skąd czerpiesz inspirację, biorąc pod uwagę różnorodność Twoich historii? Czy są jakieś szczególne doświadczenia, lektury lub wpływy, które ukształtowały Twoje różnorodne portfolio?

Zawsze bardzo interesowało mnie nieznane. Kiedy dorastałem, jedna z moich ulubionych książek nosiła tytuł „Wielka księga rzeczy niesamowitych i niesamowitych” i była po prostu zbiorem artykułów na temat wszystkiego, co choćby w najmniejszym stopniu niesamowite, od wilkołaków, przez potwora z Loch Ness, po statki widma. Wiele z tych historii pobudziło moją wyobraźnię i nadal skłania mnie do tworzenia własnych odpowiedzi na niewyjaśnione.

Mam też skłonność do postrzegania świata jako bardziej magicznego niż czasami jest. A kiedy nie mogę znaleźć tej magii w życiu codziennym… Tworzę ją.

Chociaż pisanie w wielu gatunkach oferuje pole kreatywności, musi wiązać się z własnym zestawem wyzwań. Jakie przeszkody napotkałeś podczas tworzenia tak różnorodnych narracji i jak je pokonałeś?

Każda historia ma swój własny zestaw wyzwań, niezależnie od tego, czy chodzi o pisanie o świecie, z którym masz niewielkie doświadczenie, czy o znalezienie emocjonalnego związku z postacią. Na przykład ASIA A opowiada o wschodzącej gwieździe koszykówki z college'u, która doznaje urazu rdzenia kręgowego i zmaga się między nadzieją na wyzdrowienie a zaakceptowaniem nowego życia jako paraplegika.

Choć emocjonalnie inspirowany jest życiem reżysera i mogłem oprzeć się na jego przeżyciach, aby móc napisać ten film, musiałem znaleźć własną drogę do tej historii. Kiedy zdecydowałem się skupić na żałobie – czymś, z czym mogę się utożsamić – postać zaczęła czuć się bardziej osadzona. Historia również znalazła swoje uzasadnienie, gdy zrozumiałam, że to także dramat w związku.

Kiedy patrzysz na „Hellbound” ze skomplikowaną misją ratunkową osadzoną w podziemnym świecie, jak wpadłeś na ten pomysł i jak przekształciłeś go w dzisiejszy scenariusz?

Zawsze fascynowały mnie przedstawienia podziemia, coś, o czym zwykle myślimy w kategoriach abstrakcyjnych i idei, ale trzeba było nadać mu konkretny kształt, aby można było go pokazać na filmie. To właśnie tę sprzeczność chciałem zgłębić, więc postanowiłem stworzyć obraz podziemnego świata, który byłby bardzo fizyczny, zachowując jednocześnie jego abstrakcyjny charakter.

Zdecydowałem się na podziemny świat będący odzwierciedleniem duszy bohatera, manifestujący jego największy żal w życiu. Fizycznie bohaterowie wkraczaliby w reprezentację swojej przeszłości, ale plastyczna natura otoczenia stworzyła tę abstrakcyjną jakość, którą chciałem zachować.

Chociaż scenariusz i historia przeszły wiele zmian w wersjach roboczych, sam podziemny świat pozostał w dużej mierze niezmieniony.

Pomimo różnorodnych gatunków, Twoje historie wydają się mieć wspólny wątek rezonansu emocjonalnego. Jak dbasz o to, by niezależnie od scenerii i stylu Twoje historie łączyły się emocjonalnie z odbiorcami?

Często spotykana rada brzmi: „pisz, co wiesz”, ale myślę, że większość ludzi interpretuje to zbyt dosłownie. Dla mnie „pisz, co wiesz” nie oznacza pisania wyłącznie o światach lub postaciach, z którymi masz doświadczenie z pierwszej ręki. Gdyby tak było, mielibyśmy znacznie mniej ekscytujące filmy, nie mówiąc już o śmierci filmów o superbohaterach.

Dla mnie „pisz, co wiesz” odnosi się bardziej do doświadczenia emocjonalnego, a nie praktycznego. Być może nie wiesz, jak to jest stracić partnera, z którym spędziłeś czterdzieści lat, ale jeśli doświadczyłeś w swoim życiu straty i żalu, możesz wykorzystać to, aby napisać o postaci odpowiadającej tej sytuacji. Możesz badać praktyczne rzeczy, ale trudniej jest sfałszować emocjonalną prawdę.