Co prezydentura Trumpa oznaczałaby dla branży technologicznej?
Opublikowany: 2024-10-23W miarę jak zbliżają się wybory prezydenckie w USA, świat z zapartym tchem czeka na zwycięstwo Demokratów lub czy były prezydent Donald Trump odzyska miejsce w Gabinecie Owalnym.
Będą to jedne z najbardziej przełomowych wyborów we współczesnej historii Stanów Zjednoczonych, a kandydatka Demokratów Kamala Harris minimalnie przewyższa swoją republikańską rywalkę. 5 listopada obiecuje coś więcej niż tylko konkurs na przywództwo – to referendum w sprawie dwóch całkowicie odmiennych podejść do sprawowania rządów.
Wynik będzie miał również ogromne konsekwencje dla branży technologicznej, ale w jakim celu? Na zakończenie mojej dwuczęściowej serii opowiem, co prezydentura Donalda Trumpa może oznaczać dla branży.
Technologia podczas pierwszej kadencji Trumpa
Biorąc pod uwagę, że kariera polityczna Trumpa rozpoczęła się stosunkowo późno, dostępnych jest niewiele informacji na temat jego relacji z sektorem technologicznym przed objęciem urzędu lub nie ma ich wcale. Dlatego też na moje przewidywania wpłynie ta burzliwa pierwsza kadencja i lata, które po niej nastąpią.
Szokujące zwycięstwo Trumpa w wyborach w 2016 r. wywołało zbiorowy zachwyt. Większość widzów – nie wspominając o milionach wyborców – spodziewała się, że Hillary Clinton odniesie rutynowe zwycięstwo. Mieli być zaskoczeni jednym z największych wstrząsów w historii politycznej Stanów Zjednoczonych, co natychmiast nadało ton temu, co miało nastąpić dalej.
Podobnie jak wiele jego polityk, jego podejście do technologii opierało się na wspieraniu krajowych innowacji , próbując jednocześnie zmniejszyć zależność kraju od wpływów zewnętrznych. Na przykład jeśli chodzi o 5G, był zdecydowany przewodzić, deklarując w 2019 r.: „Wyścig do 5G trwa i musimy wygrać” – relacjonuje Brookings.
Trzeba przyznać, że były prezydent odegrał kluczową rolę w umieszczeniu tej kwestii na pierwszym miejscu w programie działań federalnych. Później, w marcu 2020 r., podpisał ustawę „Ustawa o bezpiecznym 5G i nie tylko”, w której wezwano do opracowania strategii zabezpieczenia i ochrony technologii 5G.
Wiele z największych wkładów Trumpa w sektor technologiczny wynikało z jego paranoi wokół Chin . W 2019 r. postanowił szybko wyeliminować konkurencję ze strony superpotęgi, wyznaczając sztuczną inteligencję jako priorytet „krajowego badania i rozwój”. Stwierdził: „To nie wchodzi w grę. To konieczność” – podaje Pelican Institute.
W innym miejscu były prezydent nałożył na Huawei surowe ograniczenia , odcinając dostęp do amerykańskiej technologii i uniemożliwiając firmie telekomunikacyjnej dostęp do kluczowych komponentów jej produkcji. Huawei zagroził wówczas, że zastąpi Samsunga na pozycji największego producenta smartfonów na świecie – w odpowiedzi drastycznie zmienił swoje praktyki biznesowe.
Pod wpływem obaw o bezpieczeństwo narodowe Trump uruchomił także w 2020 r. długo oczekiwany zakaz TikTok . Aby temu zapobiec, spółka-matka ByteDance zgodziła się zbyć platformę. Jednak cztery lata później TikTok jest o krok od całkowitego zakazu, a na początku tego roku w Izbie Reprezentantów przyjęto kluczową ustawę . Jak na ironię, od tego czasu Trump zrobił łącznie 180 na TikToku i obiecał cofnąć zamierzony zakaz, jeśli zapewni sobie prezydenturę.
Wojna Trumpa z mediami społecznościowymi
Jako zdeklarowany biznesmen wielu spodziewało się, że prezydent Trump będzie przychylnie spoglądał na sektor technologiczny. Jednak w miarę upływu kadencji rozpoczął zaciekłą kampanię przeciwko Dolinie Krzemowej, a głównym celem jego gniewu były platformy mediów społecznościowych . W 2020 roku próbował ukarać Twittera, Facebooka i Instagram za postrzeganą cenzurę. Republikanin opowiedział się za ustawą z 1996 r., która zapewniała szeroko zakrojoną ochronę firmom z branży Big Tech. Nie udało mu się.
Po zamieszkach na Kapitolu w dniu 6 stycznia 2021 r. i późniejszym umieszczeniu go na czarnej liście na Twitterze i Facebooku Trump ponownie wypowiedział się w następujący sposób: „Uważam, że Big Tech robi okropną rzecz dla naszego kraju i dla naszego kraju, i uważam, że będzie to dla nich katastrofalny błąd. Dzielą i dzielą” – podaje Reuters.
Jego program był kontynuowany w lipcu tego samego roku, kiedy wniósł pozew zbiorowy przeciwko Twitterowi, Facebookowi i YouTube’owi, utrzymując, że on i inni wpływowi konserwatyści byli poddani nieuczciwej cenzurze. Jak podaje AP News, obiecał: „Będziemy pociągać Big Tech do odpowiedzialności”.
Po kilku miesiącach wrzeszczącego w pustkę na platformie Truth Social Trump w 2023 r. został przywrócony na Twittera – obecnie nazywa się X i jest kierowany przez kontrowersyjnego Elona Muska . Od tego czasu Musk sprzymierzył się z byłym prezydentem, a wielu podejrzewa, że potentat technologiczny może pozycjonować się na potencjalną przyszłą rolę w rządzie Trumpa.
Czego możemy się spodziewać po prezydenturze Trumpa?
Oczekuje się, że Trump będzie opowiadał się za bardziej bezobsługowym podejściem do regulacji sztucznej inteligencji niż jego rywal z Demokratów. Przez całą swoją pierwszą kadencję w Białym Domu pragnął wykorzystać cały potencjał tej technologii, nie zwracając uwagi na konsekwencje. W ostatnich miesiącach zobowiązał się do uchylenia „Rozporządzenia wykonawczego w sprawie bezpiecznego, chronionego i godnego zaufania rozwoju i stosowania sztucznej inteligencji”, szeroko zakrojonego ustawodawstwa przyjętego w zeszłym roku przez administrację Bidena-Harrisa, które ma na celu ograniczenie potencjalnych zagrożeń stwarzanych przez sztuczną inteligencję.
Wyluzowane podejście Trumpa do sztucznej inteligencji widać w jego własnym wykorzystaniu, gdy niedawno opublikował zdjęcie Taylor Swift opartej na sztucznej inteligencji, fałszywie twierdząc, że na niego głosowała . Było to posunięcie, które ostatecznie doprowadziło do tego, że Swift opowiedział się za Harrisem .
Podobno Trump planuje w pewnym stopniu zwolnić miejsce dla Muska. Wygląda na to, że ich zaloty rozpoczęły się na dobre kilka miesięcy temu, kiedy dyrektor generalny X publicznie zadeklarował swoje poparcie dla Republikanina. Od tego czasu kandydat na prezydenta wspomniał o Musku 82 razy i wciąż – jak wynika z analizy przeprowadzonej przez Bloomberg – w porównaniu do pięciu razy w ciągu poprzednich sześciu miesięcy.
W tym okresie dyskutowano o różnych rolach. Wśród nich szef „rządowej komisji ds. efektywności, której zadaniem jest przeprowadzenie pełnego audytu finansowego i wydajności całego rządu federalnego” – podkreśla „Forbes”. Ze swojej strony Musk stwierdził, że „nie może czekać” i że „w rządzie jest dużo marnotrawstwa i niepotrzebnych regulacji, które muszą zostać usunięte”.
Jakkolwiek ten konkretny wątek się nie wyjaśni, mogę z pewną dozą pewności stwierdzić, że Trump będzie starał się ponownie umieścić Amerykę na mapie w zakresie technologii. Spodziewaj się lżejszych regulacji prawnych – z bezkompromisowym podejściem do sztucznej inteligencji.